„Los utracony” to autobiograficzna powieść Imre Kertesza. Książka pisana jest językiem, który wywołał oburzenie wielu czytelników – o sprawach poważnych jej autor pisze językiem potocznym, pozbawionym patosu – mimo to, a może właśnie dlatego, powieść została uznana za dzieło wybitne i uzyskała w 2002 roku prestiżową nagrodę Nobla. Imre Keresz jest bohaterem powieści, narrator jest więc pierwszoosobowy i bierze udział w przedstawionych wydarzeniach. Jest to opowieść czternastoletniego węgierskiego chłopca, który z powodu swego żydowskiego pochodzenia spędził rok w obozach w Oświęcimiu i Buchenwaldzie. Mimo, że jest to najstarszy bohater w mojej prezentacji, jemu również wojna odebrała szanse na normalne dorastanie wśród bliskich i przyjaciół. Z dziecinną naiwnością opisuje długą podróż w wagonach bydlęcych, przybycie do obozu, selekcję więźniów, odbieranie im cennych przedmiotów. Zaraz po przybyciu dziwi się widząc w obozie tak wielu ludzi w pasiastych ubraniach, wydaje mu się, że są to jacyś zbrodniarze lub złodzieje, którzy odsiadują tu swoje wyroki. Jednocześnie wciąż jest pewien, że jego warunki pracy nie zmienią się. Złudzenie trwa do chwili, gdy sam dostaje podobny strój, a odebrane mu zostają jego własne ubrania. W ciągu kilku pierwszych dni dowiaduje się całej prawy do miejscu, w którym się znajduje: o krematoriach, stosach zwłok ludzkich i selekcji. Mimo, że jest jeszcze dzieckiem, nie dostaje żadnej taryfy ulgowej, zmuszony jest pracować równie ciężko, jak pozostali więźniowie, zadziwiającym jest jednak, że nie skarży się, nie zagłębia w swoje emocje, uczucia, cierpienie. Opisuje jedynie obozową rzeczywistość, rutynę, nudę, która jest najgorszym, co może tam spotkać człowieka. Pobyt w obozie zniszczył w nim wyższe, ludzkie uczucia, przeczuwa jednak, że nie przeżyje i przygotowuje się do śmierci. Jest zupełnie „pusty” i jest mu obojętne, co stanie się z nim dalej. Nieoczekiwanie zostaje przeniesiony do Buchenwaldu, gdzie trafia do obozowego szpitala, a lekarz troszczy się o stan jego zdrowia. Tam udaje mu się doczekać uwolnienia obozu. Zamiast cieszyć się ogłoszonym komunikatem o długo oczekiwanej wolności, bohater martwi się, ponieważ nie dostał jeszcze zupy. Dowodzi to ogromnej zmiany, jaka zaszła w człowieku pod wpływem przeżyć w obozie, gdzie najważniejszą i najbardziej wyczekiwaną porą dnia były posiłki. Po powrocie do Budapesztu bohater nie rozumie świata, w którym się znalazł. Wolność wydaje mu się zbyt chaotyczna, niepoukładana W końcu budzi się w nim przekonanie, że prawdziwe szczęście jest nie w świecie, do którego wrócił, ale w obozie. Książkę kończą zdania: „Przy najbliższej okazji, kiedy mnie znów zapytają, muszę im opowiedzieć o szczęściu obozów koncentracyjnych. Jeśli mnie zapytają. I jeśli sam nie zapomnę.”6 Stwierdzenie to pokazuje jak bardzo pobyt w niewoli zmienił bohatera. Nie potrafi on już żyć w innym świecie, niż ten, który tak dobrze poznał miesięcy spędzonych w obozie. Pozostaje jedynie nadzieja, że chłopiec, który ma przed sobą całe życie znów nauczy się czerpać radość z wolności. Bohatera „Losu utraconego” różni od pozostałych jeszcze jedno, w przeciwieństwie do nich wcale nie chce on zapomnieć o tym, co zdarzyło się podczas wojny.